TUNEZJA - informacje praktyczne :::
REGIONY:
Wybierając się na wybrzeże do dyspozycji mamy zazwyczaj kilka najpopularniejszych kurortów. Dokładne informacje o nich można znaleźć we wszystkich przewodnikach, a często także w katalogach biur podróży. Poniżej zatem tylko kilka informacji praktycznych i subiektywnych odczuć.
Bizerta – wysunięta najbardziej na północ, praktycznie nie występuje w ofercie biur. Najmniej ciekawa propozycja jeśli zamierzamy podróżować na południe.
Tunis i okolice – występuje stosunkowo rzadko w ofercie biur podróży, atrakcyjna pod kątem zwiedzania stolicy i okolicznych atrakcji jak Kartagina czy Sidi Bou Said. Natomiast chcąc wyjechać na południe mamy 70-150 km dalej w stosunku do następnych regionów.
Sousse – chyba najlepiej położony jeżeli chodzi o transport zarówno na północ jak i na południe. Jedno z większych miast w Tunezji, w którym znajdziemy wszystko. Miejsca typowo dla turystów sąsiadują z „prawdziwą” Tunezją, sklepiki z pamiątkami z prawdziwym, tunezyjskim sukiem, a w uliczkach Medyny bez trudu można się zagubić. Jest tu zdecydowanie bardziej prawdziwy, arabski Klimat niż chociażby w pobliskim Hammamecie. Miasto jest doskonale skomunikowane ze wszystkimi zakątkami kraju zarówno koleją jak i licznymi tutaj „luażami”. Na 1 dniową wycieczkę można się np. wybrać pociągiem do El Jem, lub całkowicie na południe np. do Tozeur. „Luażami” można podróżowac po całym wybrzeżu. Kilkanaście kilometrów od Sousse znajduje się Port el Kantawi z pięknym portem jachtowym oraz aquaparkiem.
Monastir – na plus krótki transfer z lotniska ale szukając spokoju warto zwrócić uwagę czy wybrany hotel nie leży przypadkiem tuż przy nim.
Mahdia – położona najbardziej na południu z „masowych kurortów” obsługiwanych przez biura podróży i zdecydowanie najspokojniejsza. Średnio fajny pomysł chcąc pojechać do Tunisu i okolic natomiast często wybierana przez nurków.
NOCLEGI:
na wybrzeżu:
Wybierając się na wczasy można do woli przebierać w licznych propozycjach hoteli na wybrzeżu. Od skromnych i tanich hoteli 3* po luksusowe kompleksy 5*. Tak na prawdę hoteli jest tak dużo, że często wybór jest trudny i niestety nikt go za Was nie dokona. Szukając tego jedynego warto pamiętać o kilku rzeczach:
- standard hoteli arabskich zazwyczaj jest niższy niż ten, do którego przyzwyczailiśmy się zazwyczaj! w europie. Można przyjąć, że tunezyjskie 3* odpowiadają naszym 2 *
- szukając hotelu warto przejrzeć opinie zamieszczone w internecie, pamietajac jednak by czytać je przez szeroko otwarte palce. Zarówno do opinii skrajnie negatywnych jak i podejrzanie entuzjastycznych oraz do opinii bez żadnego uzasadnienia na zasadzie „nie bo nie i już” należy podchodzić z duża dozą rezerwy. Często pojawiające się w sieci opinie potrafią być efektem nieuczciwej konkurencji pomiędzy biurami, sztucznego zawyżania wartości hotelu lub po prostu głupich żartów. Czytając szereg opinii niepochlebnych warto uświadomić sobie skalę tych narzekań np. 20 niepochlebnych opinii w hotelu, w którym od 5 lat co tydzień jest 100 osób z Polski ...
- cena hotelu jest zazwyczaj odzwierciedleniem jego standardu. W przyrodzie niestety nie ma nic za darmo i jeżeli dwa hotele 3 * w tym samym biurze różnią się wyraźnie ceną katalogową to jest bardzo duża szansa, że ten tańszy będzie odpowiednio słabszy. Zasada ta odpowiednio mniej dotyczy ofert last minute oraz cen tych samych hoteli w różnych biurach. Biuro „A” może ten sam hotel sprzedawać taniej niż biuro „B” bo np. wykupiło tam więcej miejsc i dostało lepszą cenę od hotelarza lub ma już miejsca w hotelu zapłacone i teraz musi je sprzedać, żeby nie mieć strat. Niestety wiele niepochlebnych opinii o hotelach pisanych jest przez osoby, które o tych zasadach zapomniały i oczekiwały po skromnym hotelu 3*, które często same wybrały bo kosztował najmniej obsługi na poziomie hotelu 5*, który kosztuje kilka razy tyle.
- jeżeli głównym kryterium wyjazdu jest cena, a hotel ma służyć jako miejsce wypadowe do zwiedzania warto rozważyć oferty tzw. „TRAF” lub ‘RULETKA”. W takiej sytuacji w umowie gwarantowany jest tylko minimalny standard hotelu np. 3* natomiast konkretny hotel jak i miejscowość poznaje się dopiero po przylocie.
- osoby nastawiające się na zwiedzanie i zabawę powinny szukać hoteli blisko centrów miast, a unikać hoteli na peryferiach. Te drugie mogą być ciekawą propozycją dla rodzin, osób starszych lub szukających spokoju. Teoretycznie oczywiste sprawy jak np, że w dużym hotelu lub kompleksie hoteli w centrum miasta lub blisko centrum w sezonie będzie bardzo tłoczno i gwarno, a na plaży będą kłębiły się tłumy bardzo często w ferworze dokonywania wyborów są zapominane.
DOJAZD:
- samolot, czarter, biuro podróży
Paradoksalnie często najtańszym i najwygodniejszym środkiem dotarcia do Tunezji będzie wykupienie pakietu z zakwaterowaniem w biurze podróży. Poza sezonem tygodniowy pobyt w skromnym, 3 * hotelu na wybrzeżu, z transferami na lotnisko, wyżywieniem i ubezpieczeniem można ustrzelić już za ok. 1000 – 1200 zł. Pobyt 2-tygodniowy będzie droższy o ok. 300 zł. Dzięki temu mamy z głowy wiele spraw, a hotel może posłużyć za bazę wypadową.
Ze względu na koszty, czas podróży i liczne zmiany środka transportu opcja, którą mogą rozważyć osoby mające dużo czasu i chcące dojazd wykorzystać na zwiedzanie. Podobno jadąc pociągami od granicy do granicy wyjdzie to taniej niż samolot. Nie sprawdzałem, natomiast przy cenach czarterów w biurach podróży poza sezonem śmiem wątpić. Na pewno dojazd w taki sposób będzie już wyprawą sam w sobie, a to rzecz bezcenna :)
WIZY:
Wg informacji MSZ-tu z dniem 08/08/2009 Tunezyjczycy jednostronnie znieśli obowiązek posiadania wizy dla obywateli polskich przy pobycie do 90 dni zarówno od turystów przekraczających granicę w grupach zorganizowanych jak i od turystów indywidualnych. Dotychczas turyści indywidualni musieli występować o wizę w Ambasadzie Tunezji w Warszawie. Paszport musi być ważny minimum 3 miesiące od planowanej daty zakończenia wycieczki.
Więcej aktualnych informacji na temat przepisów wizowych znajduje się w poradniku wydawanym przez MSZ „Polak za granicą” dostępnym online na stronie www.msz.gov.pl
WALUTA:
Dinar tunezyjski – TD. Wiosną 2008 kurs kształtował się 1 TD = 2,4 PLN
Kurs walut ustalany jest w Tunezji odgórnie przez Państwo, także nie ma sensu biegać po kantorach w poszukiwaniu lepszego. Przy wymianie należy dokładnie sprawdzić i przeliczyć otrzymane pieniądze, ponieważ podobno zdarza się „zaokrąglanie” wydawanych dinarów chociaż sami nigdy się z tym nie spotkaliśmy. Przy wymianie dostaje się kwit, który warto zachować. Nie warto wymieniać za dużo dinarów gdyż późniejsza wymiana na walutę akceptowalną w europie jak Euro lub USD ograniczona jest do 1/3 wymienianej wcześniej sumy i po okazaniu dowodu wymiany.
CENY:
Poniżej podaję kilka przykładowych cen pochodzących z kwietnia 2008 roku, które mogą się przydać przy planowaniu budżetu – 1 TD = ok. 2,4 PLN:
- kolejka turystyczna z Yasmine do Hammametu – 5 TD od osoby, poza sezonem czasami można się targować
- taksówka na tej samej trasie 7-10 TD (ok. 10-12 km)
- pociąg Bir Bou Regba (okolice Hammaetu) do Tozeur w 1 klasie – ok. 50 TD za 2 osoby, w 2 klasie ok. 36 TD za 2 osoby
- taksówka Tunis (przystanek „luaży” z Hammametu) do stacji kolejki TGM – ok. 2 TD
- „luaż” (busik odjeżdżający po zebraniu kompletu pasażerów) z Tozeur do Nefty i z powrotem – ok 6 TD za 2 osoby
- „luaż” z Tozeur do Kebili (ok 90 km) – ok. 12 TD za 2 osoby
- „luaż” z Kebili do Douz (ok. 30 km) – 3,8 TD za 2 osoby
- „luaż” z Douz do Gabes – 20 TD za 2 osoby
- „luaż” z Gabes do Sousse (ok 200 km) – 27 TD za 2 osoby
- „luaz” z Sousse do Hammametu – 10 TD za 2 osoby
- kolejka z Tunisu do Sidi Bou Said – ok 4 TD za 2 osoby w 2 strony
- hotel El Saad w Tozeur – spartański, pokój z umywalką, w centrum – 12 TD za 2 osoby
- hotel 20 Mars w Douz – skromny ale bardzo przyjemny, czysty, z przesympatyczną obsługą – 20 TD za 2 osoby – pokój z łazienką + skromne śniadanie
- wycieczka z Douz na Saharę – transfer na pustynie, 3 godzinny przejazd na wielbłądach, nocleg na pustyni, kolacja + śniadanie, woda, powrót na wielbłądach lub samochodem terenowym – 35 TD od osoby
- obiad w miejscowej knajpce ok 10 TD za osobę (często z sokiem ze świeżych owoców lub fajką wodną)
- przekąska na mieście – tunezyjski fast food z budki w Sousse – 1 TD
- soki ze świeżych owoców – 3 TD (od 2,5 TD do 4 TD w zależności od miejsca, wielkości napoju i owoców)
- fajka wodna – 2 – 5 TD
- pamiątki – od 1 TD – małe dzbanuszki, magnesy na lodówkę itp drobiazgi
JĘZYKI:
Urzędowy arabski i fajnie jest znać choć kilka słów w tym języku jak dzień dobry, do widzenia, proszę, dziękuje itp Każdorazowo próba wykorzystania takich umiejętności spotka się z ogromną życzliwością miejscowych. Polecam niewielką książeczkę wydaną przez wydawnictwo Rea (www.rea-sj.pl) – „Arabski – podstawy konwersacji”. Do nabycia w cenie 9,99 zł na allegro, u wydawcy, a często jest też na lotnisku w Warszawie. Cieniutkie to, tanie, zawierające podstawowe zwroty oraz ich wymowę na załączonej płycie CD. Drugim językiem powszechnie używanym jest francuski, w którym możemy się dogadać nawet na dalekiej prowincji. W regionach turystycznych i w większych miastach bez problemu można znaleźć kogoś mówiącego po angielsku. Większy problem jest na południu tam często tylko arabski, francuski i ... migowy, który przy życzliwości miejscowych i ogromnej chęci niesienia pomocy naprawdę działa, chociaż przydadzą się rozmówki. Czasami w użyciu jest i język ... polski – więcej w ciekawostkach.
WYŻYWIENIE:
Przy śniadaniu spożywanym w hotelu można wyraźnie zauważyć piętno odciśnięte na tutejszej kuchni przez Francuzów. W tanich hotelach będzie to często śniadanie kontynentalne – bułeczka, kawka, serek topiony, trochę dżemu lub miodu. W lepszych hotelach i w strefie nadmorskiej wybór jest zazwyczaj dużo większy ale i tak na śniadanie królują słodkości: dżemy w różnych postaciach, miód czasem dochodzą sery lub jajka pod każdą postacią: gotowane, smażone czy omlety :) Z przekąsek szczególnie zasmakowaliśmy w Brikach – pieróg lub pierogi smażone zazwyczaj w głębokim oleju z przeróżnymi nadzieniami. Często dobrze i tanio można zjeść w miejscowych fast foodach. Przeróżne i przesmaczne kanapki, „pierogi” itp. można dostać już od kilku dinarów. W Sousse trafiliśmy na budkę z miejscowa, pieczoną na miejscu odmianą Brika pakowaną w szary papier za 1 TD – danie przepyszne i wspominane do dziś. Chcąc zjeść dobrze i tanio warto jak wszędzie szukać i nie bać się niewielkich knajpek gdzie przesiadują miejscowi.
Jak we wszystkich krajach arabskich tak i w Tunezji za każdą usługę oczekiwany jest drobny napiwek i dlatego zawsze warto mieć przy sobie trochę drobnych. Napiwku oczekują zarówno pokojówki, kelnerzy, bagażowi jak i często kierowca autobusu przy transferze z lotniska, czy przewodnik lub osoba proponująca, że zrobi nam zdjęcie. Przy zorganizowanych wycieczkach objazdowych pilot grupy najczęściej zbiera odpowiednią kwotą przed rozpoczęciem wycieczki i podstawowe napiwki płaci za wszystkich. W hotelu warto pamiętać o zostawieniu drobnej sumy 1-2 TD pokojówce, a przy zamawianiu napoju dyskretnym wręczeniu napiwku kelnerowi. Oczywiście nie jest to obowiązkowe natomiast pozytywnie nastawia do nas pozytywnie obsługę i na dłuższą metę jest zdecydowanie opłacalne. Należy pamiętać, że napiwek jest formą podziękowania za miłą obsługę czy pomoc i płacimy wówczas kiedy jesteśmy z tej usługi zadowoleni. Zdarzają się próby wręcz wymuszenia dodatkowego wynagrodzenia przez np. fałszywych przewodników chcących nam koniecznie pokazać miasto czy zaprowadzić do zabytku. W takim przypadku można grzecznie ale stanowczo podziękować. Na szczęście w Tunezji są to sporadyczne przypadki.
TUNEZYJCZYCY, HANDEL I TARGOWANIE:
Arabowie mają niespotykaną zdolność uczenia się języków obcych. W kurortach turystycznych, a w szczególności w ich dzielnicach handlowych często można spotkać się z językiem ... polskim. Jego znajomość wśród Tunezyjczyków, jak i większości handlujących arabów innych narodowości, zazwyczaj ogranicza się do podstawowych zwrotów jak:
- cześć Kasia, Monika, Karolina, Sylwia, Natalia ... – niepotrzebne skreślić. Raz na jakiś czas trafiają z imieniem ku ogromnemu zdziwieniu turysty i ogólnej wesołości wszystkich.
Innymi powszechnie słyszanymi zwrotami w ojczystym języku będą m.in. - „dzen dobry, jak sze masz, wszystko za darmo, chocz popatsz, ale laska ...” i wiele innych krótkich zwrotów w zależności od tego jakich rodaków dana osoba spotkała wcześniej. Wszystko to ma na celu zatrzymanie zdziwionego turysty i nawiązanie rozmowy lub przynajmniej kontaktu wzrokowego. Wówczas ofiara jest już upolowana :)
Przed podjęciem gry, jaką w Tunezji są zakupy warto przypomnieć sobie o kilku zasadach, o których w natłoku nowych wrażeń łatwo jest zapomnieć. Na wszelkich „sukach”, niemalże obowiązkiem kupującego jest targowanie się o cenę, która praktycznie zawsze jest zawyżana, często nawet kilkukrotnie. Tak długo jak się da nie powinno się podawać własnej ceny, o którą sprzedający będzie nas namiętnie wypytywał. Nie znając rzeczywistej wartości przedmiotu lub dając się ponieść emocjom często w takiej sytuacji możemy przegrać na starcie. Podamy cenę, która w pierwszym odruchu wyda nam się wyjątkowo atrakcyjna, wręcz nie do przyjęcia np. 50% wartości początkowej. Gdy już będziemy chcieli odejść zadowoleni, że np. nie daliśmy się naciąć sprzedawcy ten z uśmiechem stwierdzi, że ostatecznie za tą cenę może nam to sprzedać, a my uświadomimy sobie, że wcale nie jest to tak dobra cena jak pierwotnie nam się zdawało. Wg miejscowych zwyczajów powinniśmy kupić przedmiot, jeśli sprzedawca zgodzi się na podaną przez nas wcześniej cenę. W innym przypadku narażamy się na w najlepszym przypadku zdziwioną i zdegustowaną minę sprzedawcy, częściej na karczemną awanturę. Jednym słowem jeśli nie chcemy kupować, nie licytujmy.
Dla osób przyzwyczajonych do europejskiego modelu handlu w postaci metek z cenami lepszym rozwiązaniem może być skorzystanie ze sklepów z oznaczeniem „fixed price”, w których ceny są stałe i nie podlegają negocjacjom.
CZEGO UNIKAĆ:
W celu uniknięcia problemów żołądkowych należy przestrzegać podstawowych zasad higieny, pić tylko butelkowaną wodę mineralną, a wodę z kranu zostawić do mycia. Co bardziej zapobiegliwi nawet zęby myją w mineralnej i być może, szczególnie w tańszych hotelach, jest to dobre rozwiązanie. Wszystkie owoce warto przed spożyciem dokładnie umyć, a najlepiej obrać ze skórki, jeśli jest taka możliwość i jak najczęściej myć ręce. W przypadku braku możliwości skorzystania z łazienki doskonale sprawdzają się nawilżone chusteczki ze środkiem bakteriobójczym - do dostania w aptekach lub lepszych drogeriach. Nie demonizowałbym natomiast nadmiernie ewentualnych problemów żołądkowych. Przy zachowaniu podstaw higieny i zdrowego rozsądku można śmiało próbować miejscowych przysmaków w lokalnych restauracyjkach.
Pewną uciążliwością, chociaż w mniejszym stopniu niż chociażby w Maroku czy Egipcie są osoby chcące nas koniecznie gdzieś zaprowadzić czy oprowadzić, często nazywane nie bez kozery „fałszywymi przewodnikami”. Mechanizm jest zazwyczaj podobny. W centrum miasta lub okolicy zabytków podpina się pod turystę miejscowy, często z pytaniem skąd jesteś lub jak Ci się podoba Tunezja. Później następuje słowotok o okolicy, gdzie warto pójść i oczywiście osobnik cały czas twardo się nas trzyma. Jeżeli nie spławimy go odpowiednio szybko po dojściu na miejsce lub gdy zdecydowanie będziemy chcieli odejść w swoją stronę możemy się natknąć na stanowcze żądanie opłaty za oprowadzenie lub podprowadzenie. Na szczęście w Tunezji praktycznie nie spotykaliśmy się z takim zachowaniem, a napotkane w Gabes towarzystwo szybko się zniechęciło naszym stanowczym nie i okazanym brakiem zainteresowania.
BEZPIECZEŃSTWO:
Zagrożenie przestępczością pospolitą jest w Tunezji dużo mniejsze niż w większości krajów europejskich w tym Polski. Przez praktycznie cały pobyt ani przez chwilę nie czuliśmy się zagrożeni mimo, że włóczyliśmy się czasami po nocach, po różnych dzielnicach czy skrajach oaz. Jak wszędzie szczególną ostrożność należy zachować w dużych miastach jak np. Tunis czy na tłocznych targach gdzie podobno można trafić na kieszonkowców. Generalnie im dalej od dużych miast, centrów turystycznych tym bezpieczniej. Poza utartymi szlakami i na prowincji najlepiej widać niezwykłą gościnność i serdeczność Tunezyjczyków.
TUNIS, SIDI BOU SAID
SIDI BOU SAID – miasteczko, w którym z łatwością przeniesiemy się wspomnieniami na greckie wyspy. Białe ściany, błękitne okiennice i drzwi, fantazyjne kraty w oknach nadają temu miejscu nieodpartego uroku i kojarzą się bardziej z Santorini niż z Tunezją. Zdecydowanie warto poświęcić cały dzień na spacery po wąskich uliczkach i podziwianiu widoków rozciągających się z najwyższego punktu w mieście.
Najłatwiej dostać się tu z Tunisu, kursującą co kilkanaście minut kolejką „TGM”. Bilet kosztuje ok. 2 dinarów w dwie strony, a po drodze można zatrzymać się jeszcze w Kartaginie.
Z Hammametu najłatwiej podjechać taksówką pod „luaże” do Tunisu – koniecznie należy zaznaczyć kierowcy dokąd dalej chcemy jechać gdyż busy jadące na północ zatrzymują się zazwyczaj w innym miejscu niż te jadące na południe. „Luażem” szybko dojedziemy do stolicy Tunezji – ok. godziny jazdy + ewentualne oczekiwanie na zapełnienie busa. Tam, zaraz po wyjściu z dworca wystarczy machnąć ręką na jakąkolwiek taksówkę. Jak tylko będzie wolna zatrzyma się choćby na środku drogi :). Jeszcze tylko trzeba zmusić kierowcę do odpalenia taksometru i w drogę do kolejki „TGM” (czyt. Te-że-em). Kurs taki wg taksometru kosztował ok. 1,5 dinara. W drodze powrotnej dopiero zamarkowaniu wysiadania z taksówki skłoniło kierowcę do wyrażenia zgody na 2 dinary za kurs.
Z Sousse robi się już z tego dłuższa wyprawa. Należy złapać bezpośredniego „luaża” do Sousse lub sprawdzić autobus. O 07:08 jedzie też bezpośredni pociąg, który w Tunisie jest o 09:15. Powrót pociągiem można zaplanować na 18:45 (w Sousse o 20:48) lub jak za bardzo zapatrzymy się na krajobrazy w Sidi Bou Said to następny pociąg mamy o 20:50 (Sousse – 22:40). Oczywiście wcześniej trzeba koniecznie potwierdzić godziny na dworcu – powyższe pochodzą z wiosny 2009 roku i pamiętać, że pociąg dojeżdża tylko do stacji Tunis Ville, z której trzeba się będzie dostać do kolejki „TGM” np. taksówką.
1/Tunis: 09:45, Bir Bou Regba: 10:37, Sousse: 11:38
w Touzer o godzinie 18:08
2/ Tunis: 20:50, Bir Bou Regba: 21:41, Sousse: 22:40
w Touzer o 05:12
Zaletą jazdy w dzień jest możliwość podziwiania zmieniających się tunezyjskich krajobrazów. Wieczorem, po przyjeździe, spokojnie można znaleźć hotel, pójść na kolację i na przykład na spacer wzdłuż oazy lub do skał Belvedere – przepieknie podświetlonych po zmroku. Jadąc na noc oszczędzamy na noclegu jeśli podróżujemy bez bazy wypadowej i cały dzień mamy na zwiedzanie. Tozeur wspominamy bardzo miło, chociaż byliśmy w nim bardzo krótko. Mili ludzie, piękna trasa wzdłuż oazy do skał Belvedere – warto zobaczyć je o świcie gdy nie ma tam ludzi oraz wieczorem gdy rzeźby są ładnie podświetlone oraz najtańszy na trasie hotel El Saad :) – opisywany w 1 części oraz uwieczniony na zdjęciach :) Mając więcej czasu warto wybrać się do górskich oaz w Chebice i Tamerzie. My niestety miejsca te odpuściliśmy na rzecz dłuższego pobytu na Saharze.
Mieszkając w Hammamecie i chcąc dotrzeć do pociągu relacji Tunis – Tozeur należy dojechać taksówką do miejscowości Bir Bou Regba – ok. 10 km
Być może Nefta, będąca podobno kolebką Sufizmu, da się lubić. Być może nawet kiedyś tam wrócimy. Natomiast wówczas nie zrobiła na nas specjalnego wrażenia więc opuściliśmy ją szybko nie zaglądając już na drugą stronę oazy.
Dojazd z Nefty „luażem” do Kebili, drogą zrobiona na usypanej przez słone jezioro grobli, z której roztaczają się przepiękne widoki na jezioro i tylko szkoda, że nie można się zatrzymać po drodze. W Kebili przesiadka na „luaża” do Douz. Wyjeżdżając należy uzbroić sie w cierpliwość. Można łapać busa do Kebili i dalej wg ustalonej trasy. My odczekaliśmy swoje – dobrze ponad 1,5 godziny ale złapaliśmy :luaża” bezpośrednio do Gabes.
Wycieczki na Saharę organizuje m.in. wymieniony wyżej hotel i polecana restauracja :). Koszt dwudniowego safari na wielbłądach na Saharę, z noclegiem i wyżywieniem zaczyna się od 35 dinarów czyli od ok. 85 zł za osobę.
El Dżem
Będąc na wczasach na wybrzeżu nie sposób nie odwiedzić wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO koloseum w El Dżem. Szczególnie będąc w Sousse skąd 5 razy dziennie jeżdżą pociągi, a samo koloseum jest doskonale widoczne z dworca. Wystarczy np. o 7:52 lub 11:38 wsiąść w pociąg by odpowiednio o 09:00 lub 12:41 samodzielnie przekonac się o wielkości budowli. Powrót pociągiem o 15:37 lub 19:15 i po niecałej godzinie jesteśmy z powrotem w Sousse.